W ostatnią niedzielę 26.10 czekało nas trudniejsze niż zwykle zadanie w lidzę JFL. Musieliśmy rozegrać dwa mecze z rzędu, które niestety zakończyły się porażkami. Pierwszy mecz z bardzo dobrze grającą drużyną Znicza Pruszków zakończył się wynikiem 6:1, natomiast drugi z RKS Sarmata 4:3.
Spotkanie ze Zniczem przebiegało w dużej mierze pod dyktando naszych rywali, którzy bardzo ładnie rozstawiali się na boisku i potrafili rozgrywać piłkę z dużym spokojem i swobodą. Nie wyróżniali się indywidualnościami, a pokazywali jak można grać i wygrywać siłą drużyny. My natomiast staraliśmy się jak mogliśmy, ale brakowało nam spokoju w rozgrywaniu piłki, a w obronie było za mało zdecydowania i sportowej agresji przy odbiorze piłki. Proste błędy pod bramką spowodowały większości ze straconych goli, ale popełnianie błędów w tym wieku jest rzeczą normalną.
Mecz z Sarmatą spowodował w nas największy zawód. Był to mecz, który zdecydowanie powinniśmy wygrać, jednak przez wiele czynników spotkanie zakończyło się wynikiem 4:3 dla Sarmaty. Nasi Chłopcy większość meczu spędzili pod bramką rywala, gdzie bardzo się męczyli żeby dojść do sytuacji bramkowej, ponieważ przeciwnicy bronili się całą drużyną, którzy co jakichś czas wyprowadzali bardzo groźne kontry, z których 4 zakończyły się bramką. Możemy mieć tylko do siebie pretensje, że nam udało się ich zdobyć tylko 3. Przede wszystkim przeszkadzało nam w tym zbyt duża chęć strzelania gola bez przeprowadzenia jakiejkolwiek akcji. Chłopcy przez zbyt wielkie podniecenie myśleli, że w pojedynkę mogą przejść wszystkich rywali lub strzelić przez niego, tak żeby piłka wpadła do bramki. Takie zagrania prawie zawsze kończą się niepowodzeniem. Muszą zrozumieć, że w piłce nożnej gra przede wszystkim głowa, a nogi wykonują tylko jej polecenia i to głowa, a nie nogi wygrywa mecze.
W sporcie za duże chęci i brak tzw. chłodnej głowy nigdy nie są sprzymierzeńcem, a dużą przeszkodą. Chłopcy już teraz powinni się tego uczyć, chociaż jeszcze nie bardzo potrafią panować nad swoimi emocjami i temperamentem. Rodzice powinni im w tym pomagać poprzez rozmowę, ale także postawę. Zbyt duże emocję poza boiskiem udzielają się zawodnikom, którzy zaczynają działać bardziej emocjonalnie niż za pomocą rozumu. Teraz, gdy brak jeszcze naszym młodym piłkarzom wyrobionych nawyków postępowania na boisku muszą na nim dużo myśleć żeby lepiej grać i się czegoś nauczyć. Do tego potrzebny jest im spokój i pozytywne doping oraz wsparcie.
W meczach grali:
Konrad Andziak, Wojtek Cimiński, Antek Chrzanowski, Wiktor Dźwigałowski, Wilhelm Dźwigałowski Oskar Grodowski, Sebastian Chmielewski, Olek Klimowicz, Kamil Płatek, Krzyś Szulc, Piotr Paluszyński, Łukasz Walczak, Kajtek Woroniecki
Bramki zdobyli:
Ze Zniczem: Kamil Płatek
Z Sarmatą: Wiktor Dźwigałowski, Łukasz Walczak, Kajtek Woroniecki
PS.
Bardzo proszę następnym razem w trakcie meczu nie podawać dzieciom jedzenia ani picia. Na boisko zabierają ze sobą tylko bluzę lub kurtkę i picie (wodę niegazowaną). Ciepłe napoje i jedzenie proszę podawać po meczu. W trakcie nie jest to wskazane z powodów fizjologicznych, ale też podczas meczu chłopcy powinni skupiać się tylko na meczu, a to może ich rozpraszać.
Trener Artur